Andrzej Poniedzielski zapytany przez Jaromira Nohavicę o to w jaki sposób tłumaczy pieśni francuskie skoro nie zna języka francuskiego odpowiedział bez chwili namysłu – „Przecież ja na polski tłumaczę!”.
Ta anegdotka krąży od wielu lat w środowisku bardów, artystów i tłumaczy. I rzeczywiście tkwi w niej urok, a przede wszystkim szczerość, bo jak się okazuje w praktyce nie trzeba być genialnym tłumaczem, żeby zinterpretować i przełożyć dzieło, a i na odwrót – można być geniuszem tłumaczeń i spartolić metaforykę dwóch słówek. Na czym polega praca tego typu tłumacza? Jakie cechy powinien posiadać? To i kilka przykładów historycznych już przełożeń kultowych tekstów na język polski znajdziecie poniżej.
Kultowe tłumaczenia
Zapewne taka opinia jest skrajnie ortodoksyjna, ale tłumaczenie pieśni, poezji, w końcu prozy jest zadaniem o wiele trudniejszym niż przysięgłe – zgodne z najczulszym punktem stylistyki tłumaczenie tekstów prawnych. I nie chodzi tu bynajmniej o konsekwencje, ale o trudność interpretacyjną, a także zdolność przekazu zachowując przy tym często trudne realia innej kultury. Jednym z najwybitniejszych polskich tłumaczy jest zmarły kilka lat temu Stanisław Barańczak. Jego tłumaczenia wierszy oraz prozy weszły na stałe do kanonu polskiej literatury i uważa je się za jedne z najlepszych. Największym sukcesem było z pewnością przetłumaczenie „Hamleta” z roku 1990. Jeśli chodzi o poezję wyznawał on zasadę celowego zgubienia wątków biograficznych i społeczno-historycznych – liczyła się krystaliczna poezja i metafizyczny przekaz.
Kolejnym ogromnym wyzwaniem tym razem w historii polskiej pieśni było tłumaczenie rosyjskich tekstów Włodzimierza Wysockiego. Teksty oparte na wartkim języku z wieloma elementami gwary rosyjskiej stanowiły wielką trudność – zwłaszcza piosenka „Moskwa-Odessa”. Fantastyczną interpretacja zachował Wojciech Młynarski – która zresztą była powielana przez tuzy rodzimej piosenki przez lata.
Tłumacz a tłumaczenie
Jak widać na załączonym obrazku tłumacz parający się dziedzinami około literackimi i stricte literackimi musi przede wszystkim stanowić twórcę i artystę. Rzemieślnictwo w tej kwestii jest wyjątkowo zgubne i często kończy się porażką. Znajomość języka tłumaczonego nie jest szczególnie istotna, a to właśnie dowód na to, że tłumaczenie tłumaczeniu nie jest równe.
Tagi: Andrzej Poniedzielski, Stanisław Barańczak